Z Głosu Floriańskiego
Żywiec - Zabłocie

 

            „Módl się i przyjmuj z wdzięcznością trudy życia, a dla innych staniesz się znakiem nadziei”.

                                                                       Św. Hildegarda

            Wszyscy na tym świecie cierpią – zarówno ten, co uwierzył w Boga, jak i ten, kto Go odrzuca. Cierpienia pragniemy uniknąć, robimy wszystko, aby go wyeliminować z naszego życia. A wydaje się, jakby go wciąż więcej przybywało. Wojny, śmierć bliskich, ranni, utrata nieraz całego dorobku życia, głód, zimno, tułaczka, choroby, brak nadziei na zmianę. Tak często człowiek człowiekowi gotuje ten los. Z nienawiści, zemsty, rządzy władzy. Czasem sam człowiek „pracuje” przez długie lata na swoje cierpienie. Myślę zwłaszcza o nałogach, o nieuporządkowanym trybie życia.

            Czasem człowiek w swym cierpieniu woła: „Gdzie jest Bóg”.

Wszystkie cierpienia ludzi są dla Boga święte, bo On przyszedł na świat, by z nami zapłakać, by odczuć to, co czują Jego dzieci. On zapłakał nad Jerozolimą, nad grobem Łazarza, w Ogrodzie Oliwnym. Widzimy Go dźwigającego krzyż, cierpiącego ubiczowanie i ukrzyżowanie. Tylko On rozumie prawdziwie ból człowieka.

            Ks. Edward Staniek mówi: „Trzeba wielkiej pokory, by przyjąć cierpienie. Przypomina nam ono, jakie są granice naszych możliwości. Nawet niewielkie cierpienie uświadamia nam, że sami prawie nic nie możemy zrobić”.

            Doznawane przez nas cierpienia nie są powszechne dla wszystkich, nie mają charakteru ogólnego. Wydaje nam się często, że my wiemy, jaki ból dotyka innych. Ale tak naprawdę, to tylko jego ból, jego łzy. Wielu płakało przed nami i dziś płacze, ale łez, które wylewa dana osoba, nikt inny wcześniej nie wylał.                                                                                                                         W przyjęciu cierpienia pomaga nam wiara. Cierpienie pobudza nas, byśmy szli naprzód z modlitwą skierowaną do Boga, bo jedynie On może przynieść pomoc i ulgę, choćby posługując się drugim człowiekiem. Żadne cierpienie nie powinno pozostać bez sensu.

            -Cierpienie przypomina nam też, jak wielkie dary otrzymaliśmy od Boga i jak długo z nich korzystaliśmy, może nie okazując wdzięczności w modlitwie- mówi ks. E. Staniek. A więc cierpienie uczy pokory i wzywa do dziękowania za zdrowie.

            Inny wymiar związany z cierpieniem, to opieka nad chorym. Gdy dotyka nas choroba kogoś bliskiego, domownika oczekującego pomocy, trzeba się nad nim pochylić i nieraz dostosować rytm swego życia do jego potrzeb, chociaż mimo naszej miłości do danej osoby, to wcale nie jest łatwe. Wiedzą to ci, którzy nieraz przez lata opiekują się swym bliskim ciężko chorym czy niepełnosprawnym członkiem rodziny. Jest to ogromna ofiara – poświęcić czas i siły, dostosować swe życie dla dobra innych.  Taka pomoc staje się trudnym zadaniem. Nie wszyscy są w stanie unieść ten ciężar. Dlatego są potrzebne instytucje państwowe, pozarządowe czy przyparafialne, które pomogą w profesjonalny sposób zająć się chorym. Należy więc w miarę możliwości wspierać ich działalność.

            Ks. E. Staniek przypomina: „Ewangelia mówi o tym, jak wielką pomocą – zarówno w przyjmowaniu cierpienia, jak i w pomaganiu cierpiącym – jest wiara. Dzięki wierze człowiek nie jest w tych doświadczeniach sam. Jest z nim Bóg. To On daje moc, by swe cierpienie zamienić w twórczą ofiarę; to Bóg daje moc do praktykowania trudnej miłości bliźniego, która wymaga ofiary ze swojego czasu, ze swoich zdolności i planów i dostosowania rytmu dnia do potrzeb człowieka chorego.”

            W wychowaniu ważne jest przygotowanie człowieka zarówno do przyjęcia cierpienia, jak i do pochylenia się nad innymi cierpiącymi ludźmi. Dla człowieka szlachetnego spotkanie z cierpieniem nie złamie go, lecz ubogaci jego serce.

            Francesco Bersini w książce „Mądrość Ewangelii” napisał: „Świadectwo twej wiary jest o wiele większe w cierpieniu niż w działaniu. Niech cierpienie będzie dla ciebie szkołą zawierzenia”.