Z Głosu Floriańskiego
Żywiec - Zabłocie
Jako katolicy pragniemy dla zmarłych życia wiecznego w Bogu, On bowiem jest wiecznym odpoczynkiem.

    Wiara mówi nam, że nasze ciała zmartwychwstaną i zostaną przemienione, odnowione. Zanim to się stanie, każdy z nas musi doświadczyć umierania. Jeśli jednak człowiek za życia ufał Bogu i opierał się złu, będzie silny w tej ostatniej godzinie życia. Mówimy zatem, że do śmierci trzeba się dobrze przygotować. Po to powstało w naszej parafii Apostolstwo Dobrej Śmierci, aby wypraszać dobrą śmierć dla siebie i innych ludzi.
    
    Ludzie dziś w większości unikają myśli o śmierci, aby nie utracić radości z rzeczy doczesnych. A śmierć przychodzi tak często niespodziewanie, że aż trudno uwierzyć; mamy tego na co dzień tak wiele przykładów.
    
    Odchodzenie z tego świata bywa tym bardziej bolesne, im bardziej jesteśmy do rzeczy tego świata przywiązani i im mniej w nas autentycznej wiary w spotkanie z miłującym Ojcem.
    
    Bardzo ważne jest modlitewne towarzyszenie umierającym, palenie gromnicy i wypowiadanie aktów wiary i ufności. Właśnie w taki sposób najskuteczniej pomagamy osobie konającej odeprzeć ataki złego ducha. Cierpiący człowiek, będący u kresu ziemskiego życia, jest niekiedy tak osłabiony, że nie może dać żadnego znaku wyrażającego prośbę o pomoc. Bardzo pomocna dla umierającego jest odmawiana przy nim Koronka do Bożego Miłosierdzia, czy chociażby akty strzeliste: „Jezu, ufam Tobie”, „O mój Jezu, miłosierdzia!”, „Najświętsze Serce konającego Jezusa,  zmiłuj się nad konającymi!”, „Matko Miłosierdzia, módl się za konającymi!”. Osoba konająca nie jest wtedy pozostawiona samej sobie, ktoś walczy razem z nią o szczęśliwe przejście do wieczności. Członkowie Apostolstwa Dobrej Śmierci oddają się na godzinę śmierci pod opiekę Maryi.
    
    Obowiązkiem rodziny jest zadbanie dla ciężko chorych i umierających o możliwość przystąpienia do sakramentów świętych. Dziś często zbliżająca się śmierć jest ukrywana przed chorym, aby go nie urazić. Innym powodem może być niedopuszczanie do siebie myśli, że ktoś naprawdę umiera. Pogodzenie się z faktem umierania jest konieczne dla obopólnego dobra: umierający zostanie zaopatrzony w sakramenty święte, a my uzyskamy wewnętrzny pokój, że umożliwiliśmy mu sięgnięcie po zbawienne dary.
    
    W przypadkach nagłych, w wypadkach drogowych i innych, gdy jesteśmy ich świadkami, wzbudzajmy ufność w Bożą miłość i miłosierdzie. Żal doskonały gładzi nawet śmiertelne grzechy.
    
    Skutki duchowe za wstawiennictwem Kościoła przynoszą sakramentalia, a do nich należy woda święcona. Używajmy jej do zrobienia znaku krzyża na czole chorego, pokropienia posłania czy pokoju. Usposabia ona do żalu i pokuty, umacnia w cierpieniu, broni przed chorobą. Woda święcona oczyszcza i ma moc chronić przed szatanem.
    
    Gromnicę palimy, aby jej światło oświecało drogę do wieczności, symbolizuje ona bowiem światłość Chrystusa. Gromnicę niekoniecznie wkładamy do ręki umierającego, jeśli jej już nie może trzymać, wystarczy palić ją obok łóżka. Zapalenie gromnicy połączone z modlitwą do Matki Bożej stanowi poważną broń przed atakami szatana.
    
    Światło wiary w naszym sercu oraz szczera modlitwa i obecność to najlepsze wspieranie umierającego.

Zofia Bury