Z Głosu Floriańskiego
Żywiec - Zabłocie
„Krzyż to najwyższa akademia postępu rodziny ludzkiej, bo uczy takiego prawa, które przezwycięża wszystkie niemożności na tym świecie”. - Sł. Boży kard. Stefan Wyszyński
    
    Krzyż to znak, w którym streszczają się najistotniejsze prawdy wiary chrześcijańskiej.

    Św. Jan Damasceński pisze: „Krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa, a nie cokolwiek innego, zwyciężył śmierć, zgładził grzech praojca, pokonał piekło, darował nam zmartwychwstanie, udzielił siły do wzniesienia się ponad doczesność i ponad samą śmierć, zgotował powrót do dawnej szczęśliwości, otworzył bramy raju, umieścił naturę naszą po prawicy Boga, uczynił nas Jego dziećmi i dziedzicami”.
    
    Znak krzyża jest obecny w naszym codziennym życiu: rozpoczyna i kończy modlitwę, jest gestem błogosławieństwa. Krzyż nosimy na szyi, wieszamy w mieszkaniu, w pracy, w szkole i szpitalu. Stawiamy go na szczytach gór, umieszczamy na wieżach świątyń. Wszędzie tam przypomina wierzącym o ich powołaniu do życia wiecznego.  Jego znaczenie staje się szkołą życia dla chrześcijan dostrzegających w nim ostateczne zwycięstwo dobra nad złem.
    
    - Krzyż Pana naszego Jezusa Chrystusa to sztandar Narodu. [ ….] To sztandar, który nie przemija, który jest znakiem nadziei jedynej oraz znamieniem i szkołą ofiary – mówił kard. Stefan Wyszyński.
    
    - Ciągle nie brakuje ludzi, którzy całkiem na serio walczą z krzyżem i z Kościołem, gdyż tak jak Marks i Lenin uważają religię, a szczególnie chrześcijaństwo, za przeszkodę w zbudowaniu „nowego świata” – mówi ks. abp Stanisław Gądecki.
    
    Usuwanie krzyży z miejsc publicznych, urzędów, szkół kojarzy się z czasami totalitaryzmu, do których chyba nikt nie chciałby wracać. Tymczasem nie brakuje takich, którzy chcą nas przekonać, że krzyż w miejscu publicznym jest oznaką państwa wyznaniowego. Ludzie tacy winni zrozumieć, że państwo nie powinno być ani wyznaniowe, ani laickie. Państwo powinno być normalne, to znaczy takie, które szanuje własną historię, tradycję i tożsamość.
    
    Są i tacy, którzy tłumaczą, że nie należy z krzyżem się narzucać i lepiej go zdjąć ze ściany, aby nikogo nie drażnić. Ale to nieporozumienie. Krzyż ma prawo do obecności w przestrzeni publicznej, ponieważ jest znakiem naszej kulturowej tożsamości i nikogo nie obraża, zawiera bowiem bardzo czytelne przesłanie, że Bóg cierpiał i przez cierpienie jest z nami. Jest to treść, która nikogo nie atakuje, a wielu pomaga godnie żyć.
    
    Św. Jan Paweł II wypowiedział słowa o krzyżu, które nie tylko nie tracą na aktualności, ale stają się dla nas, katolików, wielkim przynagleniem. „Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu rodzinnym czy społecznym. Dziękujmy Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do szkół, urzędów publicznych i szpitali. Niech on tam pozostanie. Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości, o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, i gdzie są nasze korzenie”.
    
    Atak na krzyże i miejsca kultu wpisuje się w nową strategię walki z Kościołem i religią chrześcijańską.
    
    W naszą codzienność wpisany jest krzyż, do wzięcia którego zaprasza nas Chrystus. To On pierwszy niósł krzyż i na nim oddał życie za nasze zbawienie. To On pomaga nam wytrwać w naszych cierpieniach. „W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie, w krzyżu miłości nauka. Kto krzyż odgadnie, ten nie upadnie w boleści sercu zadanej” – śpiewamy.
    
    Maryjo, naucz nas mądrości krzyża, a w  drodze podtrzymuj, byśmy nie upadli. Podaj nam rękę i prowadź wąską i kamienistą drogą, bo jedynie ta prowadzi do życia.

Zofia Bury