Z Głosu Floriańskiego
Żywiec - Zabłocie
Pewna mama dorosłych już córek i nastoletniego syna stwierdza, że dziś zdanie rodziców nie ma żadnego znaczenia w życiu dzieci. Nie da się z nimi rozmawiać.  Przesiąknięci informacjami telewizji, prasy młodzieżowej, Internetu, filmu, które wyznaczają im ich świadomość i mówią, jak mają żyć i w co wierzyć, nie przyjmują żadnych, nawet najżyczliwszych uwag i argumentów. Wydaje im się, że tylko ich myślenie ma sens i postępowanie zgodne z tymi pomysłami przyniesie im upragnione szczęście. Młodzi są przewrażliwieni na temat własnej wolności, choć to ten styl życia jest im narzucany przez modę i wszechobecną liberalną ideologię.
    
    Wydaje mi się, że dialog z dorosłymi czy dorastającymi dziećmi jest bardzo trudny, a nawet prawie niemożliwy, jeśli nie przygotowaliśmy dzieci do szczerego komunikowania się  od najmłodszych lat.
    
    W wychowaniu, które jest procesem związanym ze wzrostem i rozwojem, również sposób komunikowania się musi podlegać rozwojowi, gdyż dialog staje się szczególną umiejętnością i ważnym czynnikiem życia. Dialog nie jest celem, ale środkiem. W dialogu istnieje szansa na wzajemne odkrywanie siebie i otaczającej nas rzeczywistości.
    
    Rozwój cech charakteru dorosłego człowieka zależy od tego, jakie warunki do tego rozwoju stworzą mu rodzice, czy sami zaangażują się w to wychowanie, czy pozostawią ten wpływ środkom masowego przekazu i grupie rówieśniczej.
    
    Nie każde posługiwanie się mową staje się od razu rozmową. Zachęcajmy dzieci, by zaczęły mówić o swoich uczuciach, przeżyciach i problemach. A takie mają już dzieci przedszkolne. Niech codziennie opowiedzą rodzicom swoje przeżycia z przedszkola. Dowiemy się już wtedy wielu ciekawych rzeczy o naszym dziecku – co jest dla niego problemem, o czym marzy, bo koleżanki to mają, jakie zachowania mu się podobają, a jakich nie toleruje. To już wówczas jest czas na korektę jego myślenia, postrzegania świata i innych ludzi, kształtowania się jego przekonań. Jest to wtedy o tyle łatwe, że jest to okres w życiu dziecka, kiedy to mama i tata są autentycznymi autorytetami dla niego. Z biegiem lat będzie to coraz bardziej trudne, a jeśli dziecko nauczymy dzielenia się z nami swymi problemami i uczuciami, jest nadzieja, że i w przyszłości, w trudnym okresie dojrzewania potrafimy dotrzeć do serca i umysłu dziecka.
    
    W dialogu trzeba dążyć do poznania prawdy o drugiej osobie, dać szansę na wzajemne wysłuchanie i pozwolić , by jej słowa do nas przemówiły. Wykorzystując dialog wychowawczy powinniśmy umieć stosować go jako ciągłą wymianę myśli. Nie występujmy tylko w roli nadrzędnej z decydującym głosem, niech dziecko też ma możność wypowiedzenia swego stanowiska, dochodzenia do kompromisu stanowisk,  byle z poszanowaniem wartości, którym winniśmy być wierni. W rozmowie używajmy perswazji i mocnych argumentów.
    
    Dialog jest niezbędny, gdy dziecko ma odnaleźć własny życiowy cel, odkryć swoje życiowe pasje i powołanie. Świat wartości stoi przed nim otworem i to do nas  - dorosłych w dużej mierze zależy, jaką drogę wybierze.
    
    Wychowywać to przede wszystkim szanować i rozwijać godność człowieka. Sprzyja temu obdarzanie szacunkiem, wspólne uzgadnianie reguł i zasad, ochrona intymności i docenianie nawet najmniejszych osiągnięć. Realizacja lub brak realizacji tych celów popycha lub strąca młodego człowieka z drogi dialogu, umożliwia mu czynne stawanie się uczestnikiem własnej przyszłości albo jedynie być jej biernym obserwatorem.
    
    Kontakt pomiędzy rodzicami a dziećmi nie może się ograniczać tylko do sfery materialnej. Nie mówmy nigdy dziecku „później”, „teraz nie mam czasu”, „poczekaj”, bo czas nie wraca, a później możemy tylko bezradnie rozkładać ręce, że na nic nie mamy wpływu.

Zofia Bury