Z Głosu Floriańskiego
Żywiec - Zabłocie
- Tak jak nie wpuścilibyśmy dziecka na ruchliwe skrzyżowanie bez przygotowania, tak nie wpuszczajmy go do świata Internetu bez jasnych reguł zachowania w sieci.-
    
    Wirtualny świat tak dalece zawładnął naszą codziennością, że przestaliśmy sobie wyobrażać  życie bez wysyłania smsów, robienia zakupów przez Internet czy sprawdzania najszybszej trasy dotarcia do celu.
    
    Cyfrowa przestrzeń coraz bardziej wciąga również nasze dzieci, które zafascynowane  światem mediów społecznościowych, gier i filmów, spędzają przed ekranem coraz więcej czasu. Jednak wirtualny świat, choć otwiera przed nimi nowe perspektywy, jednocześnie stawia je przed poważnymi zagrożeniami. Groźne uzależnienia, pornografia internetowa, cyberprzemoc, problemy ze zdrowiem psychicznym i fizycznym – to tylko część z nich.
    
    Badania i raporty z ostatnich lat nie pozostawiają złudzeń – Internet staje się przestrzenią coraz bardziej niebezpieczną dla dzieci. Chodzi zarówno o czas, który nasze dzieci spędzają ze smart fonem czy laptopem, jak i treści, które oglądają, najczęściej bez kontroli dorosłych. Dosłownie wszędzie – w szkole, w parku, na uroczystości rodzinnej, na ulicy, w autobusie  – otaczają nas dzieci pochłonięte ekranem telefonu. Nawet maluchy – już dwuletnie dzieci – potrafią godzinami siedzieć grzecznie wpatrzone w ekran niczym w elektroniczną niańkę.
    
    Skutki są dramatyczne. Prof. Manfred Spitzer, znany niemiecki lekarz psychiatra, neurobiolog i badacz mózgu alarmuje, że epidemia smart fonów wśród dzieci i młodzieży:
- szkodzi zdrowiu fizycznemu (nadwaga i otyłość, wady postawy, krótkowzroczność),
- niszczy zdrowie psychiczne (sprzyja rozwojowi depresji, uzależnień i zaburzeń snu),
- upośledza aktywność umysłową (problemy z koncentracją, zapamiętywaniem i myśleniem oraz obniżenie ilorazu inteligencji).
            
    Pewna historia:
    
    Mój wnuk  Adaś dość szybko dostał tablet, na którym oglądał bajki, grał i uczył się angielskiego. Zachwycało mnie, że 3-latek tak świetnie radzi sobie z czymś, na czym ja zupełnie się nie znam. Oczy otworzyły mi się dopiero, gdy w roku 2020 na całe dnie trafił pod moją opiekę. Okazało się, że nie interesuje go nic poza tabletem. W chwili, gdy go dostawał, cichł, znikał – nie było dziecka. Próby odebrania urządzenia kończyły się histerią. Adaś płakał i krzyczał, że umrze. Siedziałam, głaskałam, tłumaczyłam. Ale nic nie pomagało. Wreszcie malec , korzystając z chwili mojej nieuwagi, ściągnął urządzenie ze stołu, a w reakcji na moje stanowcze „nie” rzucił nim o podłogę. Zadzwoniłam do syna. Przyjechał, wysłuchał historii, po czym powiedział, że przesadzam. Podał Adasiowi kolejną zabawkę – swojego smartfona i zabrał go do domu. W roku 2021 wnuk dostał diagnozę zaburzeń rozwojowych.
    
    Dzieci intuicyjnie czują, że wirtualny świat pochłania je za bardzo. Aż 56% uczniów uważa, że powinno mniej czasu spędzać na korzystaniu ze smartfona.  
    
    Wyniki badań dotyczących wpływu używania smart fonów i tabletów na dzieci – są wstrząsające. Wynika z nich, że nadmierne korzystanie z nowych mediów nie tylko wpływa niekorzystnie na rozwój emocjonalny, społeczny i intelektualny dziecka, ale fizycznie uszkadza jego mózg.   Cdn.
    
(Z raportu Fundacji Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii)

Zofia Bury
Dzieci, młodzież, ale i dorośli z utęsknieniem czekają upragnionego czasu odpoczynku.  Beztroskie leżenie na piaszczystej plaży, chodzenie po górskich szczytach, pluskanie się w ciepłych morzach Południa to marzenie wielu. Z dużym wyprzedzeniem zastanawialiśmy się, jak ma wyglądać ten odpoczynek, gdzie go spędzimy, czy wybierzemy się samolotem czy samochodem.
    
    Lato to szczególna pora roku. Możemy podziwiać piękne krajobrazy w górach, lesie, nad jeziorami. Potrzebujemy zregenerować siły po zwykle trudnej, ciężkiej i stresującej pracy. Warto zainwestować w swoje i swoich najbliższych zdrowie i zaplanować ten wolny czas tak, aby nie było to tylko leniuchowanie. Zwłaszcza młodzież i dzieci, a i wszyscy ci, którzy w czasie roku dużo czasu spędzają w szkole, przed komputerem, a więc na siedząco i dla których ruch jest podstawą prawidłowego rozwoju fizycznego i psychicznego, powinni spędzać ten czas aktywnie.
    
    Wszędzie gdzie jesteśmy, nawet we własnym ogródku czy na działce, można pograć w piłkę, w badmintona. Koniecznie trzeba oderwać dzieci od komputerów. Zaplanujmy długie spacery, wycieczki rowerowe zwłaszcza dziś, kiedy to tak prężnie rozwijają się ścieżki rowerowe w malowniczych zakątkach naszego kraju.
    
    Dziś bardzo modne są wycieczki górskie, gdyż stwarzają okazję do napawania się przepięknymi krajobrazami, ale też uczą pokonywania swoich własnych słabości, bo wymagają wysiłku. W wyższych partiach gór jest czystsze powietrze niż na dole, co sprzyja alergikom, a także powracającym do zdrowia po różnych infekcjach. Wybierając się w góry trzeba poznać wiele zasad bezpieczeństwa, sprawdzać pogodę i pamiętać, że przebywanie na wysokości powyżej 1500 metrów jest już dużym obciążeniem dla organizmu, dlatego z aktywnością ruchową i towarzyszącym jej wysiłkiem fizycznym trzeba uważać. Dla początkujących turystów oraz w czasie pierwszych wycieczek nie należy planować długich i wyczerpujących tras.
    
    Chodząc po górskich szlakach wzmacniamy mięśnie nóg, ogólną kondycję organizmu, ale też spalamy zbędne kalorie. Dzieje się tak przecież przy każdym intensywnym ruchu. A to jest chyba dziś szczególnie ważne, żyjemy bowiem w społeczeństwach, w którym otyłość staje się plagą.
    
    Dane są zatrważające. Na przestrzeni 30 lat odsetek osób otyłych na świecie się podwoił. Problem ten narasta również w Polsce. Ponad 50% osób dorosłych ma nadwagę, zaś otyłych jest od 20 do 25% Polaków. Jeśli nie zmienimy dotychczasowych nawyków, w 2035 roku w Polsce otyła będzie już co trzecia osoba. Także polskie dzieci należą do najszybciej tyjących w Europie. Pod tym względem zajmujemy 5. miejsce na świecie.
    
    Nasze dzieci tyją najszybciej na naszym kontynencie. Szacuje się, że każdego roku w Polsce będzie przybywać 400 tys. dzieci z nadmierną masą ciała, w tym 80 tys. będzie chorowało na otyłość. Prognozy mówią o tym, że to będzie pierwsze pokolenie, które z powodu otyłości będzie żyło krócej niż ich rodzice i dziadkowie.
    
    Otyłość to choroba, która dewastuje każdy układ i narząd w organizmie człowieka. Otyłość zwiększa ryzyko rozwoju cukrzycy typu 2, wystąpienia zespołu bezdechu podczas snu, nadciśnienia tętniczego, przyspiesza rozwój miażdżycy, starzenia się układu sercowo- naczyniowego, zwiększa ryzyko zawału mięśnia sercowego, udaru mózgu i zgonu związanego z tymi chorobami. Nadmierna masa ciała przyczynia się także do większej zapadalności  na nowotwory, prowadzi do zwyrodnień układu kostnego.
    
    Dziś nasz siedzący tryb życia nie sprzyja spalaniu kalorii, a nawet prowadzi do ich nagromadzenia. Otyłość może stopniowo upośledzać funkcje nerek, prowadzić do stłuszczenia wątroby, insulino oporności, a nawet alergii. Zwiększa też ryzyko zaburzeń hormonalnych.
    
    Zatem ruch, ruch i jeszcze raz ruch jest koniecznością nie tylko w czasie wakacji, ale to dziś możemy  zapoczątkować takie zachowania, które będą sprzyjać spalanie zbędnych kalorii.
    
    Życzę wszystkim udanego aktywnego wypoczynku.

Zofia Bury
W świecie jeszcze nie wyposażonym w wynalazki oszczędzające czas, czasu było więcej. Rodzina, sąsiedzi odwiedzali się, opowiadali ciekawe historie, śpiewali. Dziś mamy wrażenie, że wiecznie jesteśmy spóźnieni i zabiegani. Zżera nas stres i poczucie stałego zmęczenia płynące z gwałtowności zmian. Tempo jest chyba najważniejszą cechą wszystkich przemian. Przygniata nas myśl o tym, że ciągle się gdzieś spóźniamy, z czymś nie nadążamy. Nie wytrzymujemy tego pośpiechu. Mnożą się depresje i stany lękowe, poczucie zagrożenia, spotęgowane jeszcze w ostatnich latach pandemią i wojną za naszą granicą.
    
    Gonimy za coraz lepszą i lepiej płatną pracą. Pracujemy dużo. Nieraz z własnej woli, ale nieraz ze ściśniętym gardłem i poczuciem winy przyjmujemy pracę po godzinach – bądź to z chęci dodatkowego zarobku, ale często ze strachu przed złą opinią lub utratą pracy.
    
    Pędzimy wraz z całym światem: jedni zadowoleni, inni przerażeni, większość na oślep. Dziś trzeba być dobrze poinformowanym i na bieżąco: o nowych ofertach,  produktach i promocjach, modach, dietach cud,  o filmach, których nie wolno przegapić, o tym, co kto powiedział, a co zrobił lub właśnie czego nie zrobił, ….. – byle nie wypaść z obiegu, nie przegapić czegoś nowego. A ten strumień informacji musimy zdobyć w Internecie, no i jeszcze koniecznie napisać może nawet nie jeden komentarz dziennie. A to wszystko wymaga czasu. Zabieramy go własnym dzieciom, rodzinie, współmałżonkowi, a także wykorzystujemy czas przeznaczony na sen i odpoczynek.
    
    Każdy człowiek oscyluje między dwoma skrajnymi doświadczeniami: pozytywnymi i negatywnymi. Doświadczenia pozytywne to poczucie wewnętrznej równowagi, harmonii i zaspokojenia potrzeb, obecność bliskich i znaczących dla niego osób, rozładowywania zaistniałych napięć. To bezpieczeństwo w pracy, w życiu rodzinnym i bezpieczeństwo zewnętrzne. To zadowolenie z życia.
    
    Doświadczenia negatywne są ich przeciwieństwem. Niezaspokojenie ogromnego i nieograniczonego świata ludzkich pragnień, zachwianie wewnętrznej równowagi, nadmierne napięcia i lęki są udziałem chyba każdego z nas. Ale powinniśmy pomóc sobie, aby te doświadczenia mądrze pogodzić.  Wydaje się, że najlepszą okazją do tego są wakacje i urlopy – upragniony odpoczynek po miesiącach wypełnionych nauką przez dzieci i młodzież oraz ciężką pracą i obowiązkami przez dorosłych. Życiu trzeba przywrócić konieczny ład i harmonię. Wakacje i urlopy stwarzają okazję do tego, aby dostrzec, jak nieraz nienormalne życie prowadzimy. Niektórym myli się dzień z nocą, wypoczynek z pracą, obowiązek z rozrywką, nawet prawda z kłamstwem. Praw natury nie można bezkarnie oszukiwać, bo odezwą się w formie depresji, zawału serca czy w postaci innych chorób, ale też przyczynią się do kryzysów rodzinnych, małżeńskich.
    
    Wakacje to cenny i bardzo pożyteczny czas. Z dala od natłoku spraw, spotkań, terminów, zdobywajmy równowagę i harmonię życia – zwłaszcza rodzinnego. To czas na nadrobienie zaległości w  poświęcaniu czasu dzieciom, poznawaniu ich i ich problemów. Może okazać się, że tak naprawdę to rodzice nie znają swoich dzieci.
    
    Wspólne zabawy, wycieczki, zachwyt nad pięknem świata i dziełami geniuszu ludzkiego to coś, co przywraca wartość życiu, to coś, co przypomina o istnieniu Stwórcy.
    
    Bóg chce być odnajdywany nie tylko w cudach natury, ale też w owocach ludzkiej myśli, której On jest przecież motorem. Nie róbmy więc sobie „odpoczynku” od Pana Boga. Odpocząć od Pana Boga to chcą chyba tylko ci, którzy zanadto się Nim w ciągu całego roku nie namęczyli. Bo jest taka stara prawda, która mówi: „ Im więcej masz Boga na co dzień, tym mocniej Go pragniesz od święta”.

Zofia Bury
Żyjemy w świecie, w którym coraz częściej najważniejsza staje się praca, kariera, pieniądze. Zamykamy się na ludzi dookoła nas i gonimy – byle prędzej, byle dalej, byle przed innymi. Do domu wracamy późno, wychodzimy o świcie, jesteśmy w domu jedynie gośćmi. Zamykamy się we własnym świecie, przemykamy w tłumie niczym cienie, goniąc za materialną ułudą. Liczy się „mieć” a nie „być”. Płacimy za to ogromną cenę, jaką jest utrata więzi w rodzinie. Żyjemy razem, ale tak naprawdę osobno.
    
    Każdy ojciec wie o tym, że z dziećmi trzeba rozmawiać, interesować się ich sprawami, spędzać wspólnie czas, uczyć rozwiązywania problemów.  Ale czy na pewno?
    
    - Anna, lat 17, chora na zaburzenia lękowe: „Mój ojciec jest bardzo nerwowy. Ma ciężką pracę. Kiedy wraca do domu, od razu widać, czy spotkało go coś przykrego. Zdarza się to, niestety, bardzo często. Czepia się wtedy o wszystko, najmniejszy drobiazg wyprowadza go z równowagi. Myślę, że odreagowuje na nas swoje niepowodzenia w pracy, ale to niesprawiedliwe. Od pewnego czasu, gdy słyszę, że ojciec wchodzi do domu, zamykam się w swoim pokoju i udaję, że jestem bardzo zajęta. Mój brat robi to samo, albo wychodzi wcześniej do kolegów i wraca o takiej porze, żeby już się z nim nie spotkać. Nie wchodzić ojcu w drogę, to dla mnie najlepszy sposób unikania skutków jego humorów”.
    
    Monika, lat 18, chora na jadłowstręt psychiczny: „ Mój ojciec wciąż mnie krytykuje. Bardzo się przykładam do nauki i z reguły mam dobre stopnie, nigdy jednak nie usłyszałam z jego ust pochwały, ale gdy przyniosę tróję, wysłuchuję całej tyrady o moim lekceważeniu nauki. O każde wyjście z domu muszę walczyć. Zupełnie nie ma do mnie zaufania. Chyba naprawdę kiedyś zrobię to, o co mnie podejrzewa, przynajmniej będę wiedzieć, za co cierpię. Ojciec mówił też, że jestem za gruba, więc zaczęłam się odchudzać. Teraz wymknęło mi się to wszystko spod kontroli, ważę 37 kg. Wiem, że to trochę za mało, ale jedzenie stało się dla mnie koszmarem, nie potrafię sobie sama z tym poradzić. Mam poczucie, że znowu zawiodłam ojca”.
    
    Maciek, lat 15, wykazuje zaburzenia zachowania, polegające na agresji wobec rówieśników, wagarowaniu, ucieczkach z domu: „Myślę, że obchodzę mojego ojca tyle, co zeszłoroczny śnieg. Nie pamiętam, żebym coś kiedyś robił wspólnie z tatą. Owszem, ojciec odpytuje mnie >>jak tam w szkole<<, ale nie wiem, czy mnie w ogóle słucha. Spędza ze mną i z mamą bardzo niewiele czasu, przychodzi do domu późno wieczorem, często pracuje też w soboty i niedziele. Gdy jest w domu, stale powtarza, że jest zmęczony i albo śpi, albo ogląda telewizję. W tym roku po raz pierwszy po wielu latach pojechaliśmy razem na wczasy. Tam było tak samo. Mama płakała, bo tata nie chciał z nami chodzić na spacery, pójść do kina. Mnie już na tym nie zależy, wszystko mi jedno, czy on jest czy go nie ma. Kiedy przestałem chodzić do szkoły i zacząłem uciekać z domu, tata zrobił mi okropną awanturę. Pierwszy raz widziałem, żeby tak się wściekał. Grozi, że teraz on będzie chodził na wywiadówki i zabierze się za mnie”.
    
    Rodzice tych młodych ludzi przyprowadzili ich do psychiatry z nadzieją, że lekarz poda im cudowny lek, który je uleczy, albo tak przemówi im do rozsądku, aby na powrót stały się uległe i grzeczne. Siebie uważają, że są w porządku. Nie trzeba być ojcem tyranem, awanturnikiem, alkoholikiem, łożyć na utrzymanie dziecka , nie pić i nie bić, aby być dobrym ojcem. Potrzeba rozmowy, wspólnej zabawy, pracy, zrozumienia, aby dziecko czuło, że jest kochane, że jest ważne dla ojca. Ojca nie może zabraknąć w chwilach trudności, niepowodzeń, zwątpienia, bo stąd już tylko krok do problemów wychowawczych, depresji, uzależnień, ucieczek z domu, samobójstw. Każdy nastolatek potrzebuje wsparcia rodziców, choć nie zawsze potrafi to przekazać.
    
    Wychowywać, to kochać i wymagać, ale dziecko musi czuć tę miłość i zrozumienie.

Zofia Bury
Przed kilkoma tygodniami głośnym echem odbiła się w Internecie historia popularnego blogera i dziennikarza naukowego, który wyznał, że jako 13- latek został zmanipulowany przez 40 – letniego transseksualistę i nakłoniony do zmiany płci. Dopiero po 8 latach przyjmowania preparatów blokujących dojrzewanie oraz żeńskich hormonów wyzwolił się spod wpływu ideologii gender. Teraz otwarcie opowiada o manipulacjach i kłamstwach, których ofiarami padają dzieci i młodzież na całym świecie – w tym także w Polsce – informuje Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.
    
    Jak podaje Ordo Iuris, historia tego konkretnego człowieka to tylko próbka tego, co dociera do prawników od kolejnych ofiar genderowej ideologii.
    
    Osoby nastoletnie  trafiają na fora internetowe, gdzie usilnie namawia się ich do przyjmowania hormonów, zmiany płci w dokumentach, czy też do nieodwracalnych operacji, bezpowrotnie usuwających narządy płciowe. Młodzi i zagubieni ludzie są mamieni obietnicą szczęścia, jakie będzie ich udziałem po „uzgodnieniu płci fizycznej z odczuwaną”. Nikt nie wspomina o skutkach ubocznych, o uzależnieniu od hormonów, o okaleczeniu i depresji.
    
    Dzieciom poleca się na tych forach konkretnych specjalistów, którzy sporządzają opinie i wypisują recepty. W ten sposób młodzi ludzie łatwo uzyskują zaświadczenia, które są przepustką do chirurgicznych operacji.
    
    Ale świat zaczyna się budzić. Już wiele stanów w USA oraz instytutów naukowych w innych krajach zaczyna wprowadzać radykalne działania zakazujące przeprowadzania terapii hormonalnych i operacji chirurgicznych w ramach zmiany płci zwłaszcza u dzieci i młodzieży. Stan Missouri wydał pierwsze ograniczenia dotyczące tzw. zmiany płci dla osób dorosłych. Prokurator generalny stanu Missouri podkreśla, że tzw. zmiana płci powoduje poważne i długoterminowe problemy ze zdrowiem psychicznym i fizycznym, w tym zwiększoną liczbę samobójstw i problemy z sercem, jak zawały i udary mózgu.
    
    Tymczasem w Polsce gen derowa propaganda trwa. Niektóre miasta dofinansowują organizacje, które szerzą tę propagandę wśród nieletnich i manipulują nimi. Można spotkać w niektórych mediach krytykę systemu w Polsce, który według nich podobno jest zbyt skomplikowany, aby zmienić płeć i wymaga udziału sądu. Oni uważają, że osoby z zaburzeniami tożsamości płciowej są prześladowane. Radykałowie w tym względzie wprost głoszą, że nastoletnie osoby  powinny  mieć prawo do zmiany płci – nawet bez wiedzy i zgody rodziców. Lewica przygotowuje projekt ustawy w tej sprawie.
    
    To jawne krzywdzenie dzieci i wtrącanie się do praw rodziców do wychowywania własnych dzieci oraz ich odpowiedzialności za szczęście i przyszłość swych dzieci.
    
    Każda ofiara gen derowych manipulacji wydaje kilkadziesiąt  tysięcy złotych na zmianę płci, dlatego ten biznes się opłaca. Szaleństwo to się rozszerza i niesie ogromne zagrożenia dla całych pokoleń ludzi okaleczonych, wyzutych z własnej tożsamości.
    
    Zachowania tych manipulatorów zachęcają do coraz większych wyrzeczeń. Młodzi pod ich wpływem tracą poczucie własnej tożsamości, nie wiedzą, kim są, tracą poczucie bezpieczeństwa, wpadają w depresję.
    
    Najpopularniejszy seksuolog w Polsce Z. Lew  Starowicz przyznaje, że w ostatnich latach zgłasza się do niego coraz więcej osób, żałujących dokonanej przed laty zmiany płci, że dali się zmanipulować i nie miał im kto pomóc.
    
    Trzeba wiedzieć – bo to potwierdzają liczne badania naukowe – że przejawy zaburzeń tożsamości płciowej u nastolatków występują, ale w zdecydowanej większości są przejściowe.  Osoby mające trudność z przyjęciem swojej płci potrzebują profesjonalnego wsparcia, z pełnym poszanowaniem ich godności, nie zaś nieodwracalnych działań chirurgicznych.
    
    Przed rodzicami i wychowawcami stają ogromne zadania w okresie dojrzewania ich dzieci, aby pomóc im w tym trudnym okresie zrozumieć siebie, aby ustrzec ich od internetowych manipulatorów, którzy nie mają na względzie ich dobra. Działania ideologów mogą być groźne dla młodych ludzi, którzy są w wieku kształtowania się tożsamości.
    
    (Źródło: Ordo Iuris „Pomóżmy dziecięcym ofiarom „zmiany płci”)

Zofia Bury
Wielu psychologów i terapeutów zwraca uwagę na tzw. kryzys męskości. Twierdzi się, że ideologiczne eksperymenty z męskością doprowadzają do tego kryzysu. Natura mężczyzn wymaga pewnego ukształtowania, formacji  w duchu męskości. Nie da się oderwać męskości od faktów, które znamy z biologii – mówi Agnieszka Jackowska, pedagog. -Hormonem, który dominuje w męskim organizmie, jest testosteron. On sprawia, że mężczyźni na sytuacje stresowe reagują inaczej niż kobiety. Człowiek posiada też rozum, wolę i ma wpływ na kształtowanie swojego charakteru. Dlatego jest w stanie zapanować nad sobą. W naturze mężczyzny jest zdecydowanie.-
  
     Dziś wielu psychologów po kursach o trans płciowości uważa, że rozmowa o rolach mężczyzn i kobiet w życiu społecznym to poniżanie dziecka. Rewolucja kulturowa idzie w kierunku realizacji ideologii gender i – tak to można odbierać – zmniejszenia do minimum czynnika męskości w otaczającym świecie. Odejście w wychowaniu od klasycznych wzorców męskości może doprowadzić, że młody człowiek zagubi swoją prawdziwą osobowość. Lansowanie takich tez jest bardzo szkodliwe dla młodych osób, które będą mieć problemy z uświadomieniem sobie tego, kim są. To już się dzieje. Osoby nastoletnie są najbardziej podatne na eksperymenty związane ze zmianą płci. Coraz więcej dzieci manifestuje chęć zmiany płci. Takie osoby wyjdą z nich poranione emocjonalnie. Chłopcy nie będą w stanie budować relacji z kobietami.
    
    Wychowywanie dziecka niezgodnie z jego naturą może doprowadzić, że nie będzie ono umiało wchodzić w związki koleżeńskie, przyjacielskie czy małżeńskie.  Zaburzenia tego, kim się jest, niepewność własnej płci, niekorzystnie wpływa na zachowania wychowawcze. Różnice między płciami trzeba podkreślać, bo służą one naszej komplementarności. Dzieci, patrząc na swojego tatę, uczą się, co to znaczy być mężczyzną, ojcem, mężem, a obserwując mamę – co to znaczy być kobietą, matką, żoną.
    
    Ludzie będą szczęśliwi, kiedy każdy będzie realizował swoje najgłębsze powołanie. Również w sferze płci, która jest zdeterminowana biologią i naturą. Jeśli zburzy się tę równowagę, to przyniesie to ogromnie złe skutki.
    
    W każdym społeczeństwie zdarzają się osoby trans płciowe. Jest ich statystycznie bardzo mało. Ale gdy młodym, nieukształtowanym osobom proponuje się czy nawet wmawia, że płeć mogą sobie wybrać, to mogą to chcieć robić nawet z przekory, nie zdając sobie z konsekwencji swoich wyborów.
    
    Mężczyzna i kobieta winni się uzupełniać a nie rywalizować między sobą. Wkład mężczyzn w społeczeństwo jest inny niż wkład kobiet i jest on razem bardzo potrzebny. Związek kobiety i mężczyzny będzie się rozwijał wspaniale, gdy oprzemy go na różnicach osobowości, miłości i wzajemnej trosce o siebie. Różnorodność jest potrzebna i trzeba ją cenić. Oczywiście równość praw kobiet i mężczyzn należy popierać i wydaje się to bezsporne, ale jakieś przegięcia, które się dziś proponuje, są absurdalne. To już nie równość  praw, ale równość we wszystkich aspektach; mężczyźni upodabniają się do kobiet, a kobiety do mężczyzn. Mówi się, że męskość i kobiecość  to sprawa umowna, że można sobie dowolnie modyfikować swoją płeć i wybierać orientację seksualną. Twierdzi się, że płeć określana jest nie biologicznie lecz kulturowo.
    
    Jeśli młody człowiek doświadcza traumy związanej z płcią, to często bywa to wynikiem jakiejś przeżytej przemocy – fizycznej, emocjonalnej czy seksualnej. Ale również może to być wynik tego, że dziecko całe życie czuje się niekochane, nie widzi zainteresowania rodziców jego osobą. Wytwarza się wtedy odruch obronny, bo szuka ukojenia, stara się wypełnić tę pustkę i ból. W takim stanie propozycja zmiany płci staje się atrakcyjna, ale prowadzi do jeszcze większego bólu i chaosu w psychice i emocjach.
  
     Rodzice i opiekunowie nie powinni poddawać się naciskom ideologicznym, lecz szukać dla dziecka dobrego i świadomego terapeuty, który naprawdę rozumie młodych ludzi i działa na korzyść ich szczęścia.

Zofia Bury