Z Głosu Floriańskiego
Żywiec - Zabłocie
„Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi” (Mt 5,9). W Azji Mniejszej została odnaleziona kopia słynnego „Wykazu własnych przedsięwzięć” Cezara Augusta. Ten imperator rzymski wśród swoich osiągnięć wymienia to, że zaprowadził w świecie pokój Rzymu – pokój osiągnięty za pomocą zwycięstw, czyli krótko mówiąc – orężem.

Pan Jezus mówi wielokrotnie o pokoju, też wprowadzanym za pomocą zwycięstw, ale zwycięstw duchowych, nie militarnych. Drogą do pokoju, jaką przedstawia nam Ewangelia, jest zniszczenie wrogości, nie wroga. Wrogów niszczy się bronią, wrogość dialogiem. Kiedy Abrahamowi Lincolnowi – prezydentowi Stanów Zjednoczonych zarzucano zbyt dużą uprzejmość względem jego wrogów, odpowiedział: „Czy może nie niszczę moich nieprzyjaciół, kiedy czynię ich przyjaciółmi?”

Dziś ład w świecie ulega gwałtownemu załamaniu. Obserwujemy niemal na każdym kontynencie konflikty wojenne. Każda ze stron  konfliktów czyni wiele, aby zniszczyć wroga. Od wieków jednak wielu mędrców powtarzało, że krew wrogów jest nasieniem kolejnych wrogów, wzbudza bowiem żądzę zemsty, zatem zamiast ich niszczyć, mnoży ich. Trwają więc konflikty między narodami w różnych częściach świata, między religiami, w wielu krajach - jak w naszym -  brak też pokoju społecznego.

Prorok Izajasz powiedział: „Dziełem sprawiedliwości będzie pokój”. Ten głos prorocki jakże aktualny jest i dzisiaj. W Adhortacji Apostolskiej „Ewangelii Gaudium” (Radość Ewangelii) Papież Franciszek pokazuje, że utrzymanie pokoju społecznego najbardziej utrudnia brak sprawiedliwości społecznej. Mówi tam, że pokój społeczny nie może być pojmowany jako zwykły brak przemocy, uzyskiwany przez dominację jednych nad drugimi. Fałszywy jest pokój uzyskany przez tłumienie potrzeb najuboższych po to, aby ci, którzy cieszą się większymi dobrami, mogli prowadzić beztroski styl życia, a ci drudzy musieli walczyć o przetrwanie. Konieczny jest sprawiedliwy podział dóbr, włączając do niego wykluczonych i ubogich.                  
Niesprawiedliwy jest ustrój, który służy jedynie grupie uprzywilejowanych, którzy nie chcą się wyrzec swoich przywilejów, reszta zaś traktowana jest pogardliwie jako warstwa nieudaczników. Państwo winno stwarzać możliwości rozwoju wszystkim swoim obywatelom.

Dziś w modzie jest powtarzane powiedzenie: „Myśl globalnie, działaj lokalnie”. Można go również odnieść do pokoju. Myśląc o pokoju światowym, trzeba działać na rzecz pokoju na szczeblu lokalnym. Wojna wymaga długich przygotowań: zbrojenia, szukania sojuszników, obmyślania strategii. Pokój należy czynić w każdej chwili, codziennie, najpierw z bliskimi w rodzinie, potem we wspólnotach sąsiedzkich, w zakładach pracy, następnie rozszerzać je na większe wspólnoty. Aby nie było rozłamów między ludźmi, muszą być „jednego ducha i myśli” (św. Paweł). Budowanie sprawiedliwego społeczeństwa opiera się na postrzeganiu i traktowaniu każdego człowieka jako siostry, brata. Tego uczymy się w rodzinie, następnie w szkole, w Kościele. Człowiek jednak lubi być „większy” od innych, ważniejszy, bardziej zasłużony, szuka sławy i własnej chwały, dlatego tak trudno budować braterstwo między ludźmi.

Św. Augustyn napisał wielkie dzieło: „Miasto (Państwo) Boże”. Mówi tam, że na świecie istnieją dwa miasta: miasto szatana, które nazywa się Babilonia, i miasto Boże, które nazywa się Jerozolima.  Jedno jest zbudowane na miłości własnej aż do wzgardy Bogiem, drugie na miłości Boga aż do ofiary z samych siebie. Te dwa miasta to są dwie fabryki czynne aż do końca świata i każdy musi wybrać, w którym z nich chce zaangażować swoje życie. Wystarczy, aby każdego dnia stawiać w centrum swoich własnych opinii Jezusa i dobro Kościoła, a nie triumf osobistej opinii. Niestety, to człowiek dziś sam chce się postawić na miejscu Boga i wybiera Babilonię.

Św. Jan XXIII dał  ważną wskazówkę, którą winien się kierować każdy człowiek: w sprawach koniecznych jedność, w sprawach niepewnych wolność, we wszystkich zaś miłość.

Gdyby współczesny człowiek, ale także całe narody kierowały się zasadą, mającą na celu nie tylko swoje dobro, swoje opinie, swoje pragnienia, ale też uwzględniały dobro, opinie i pragnienia innych, wtedy budowanie pokoju byłoby łatwiejsze, byłoby możliwe. To jest nasze zadanie, które wymaga wysiłku wszystkich ludzi. Pokój w świecie i pokój społeczny w naszej Ojczyźnie wymaga też naszej codziennej i gorliwej modlitwy.

(Wg „Pokój jako zadanie” Raniero Cantalamessa OFMCap w tłum.  Wacława Michalczyka OFM w „Ziemia Święta”)
Zofia Bury