Z Głosu Floriańskiego
Żywiec - Zabłocie
„Dotrzymuj mi towarzystwa w Najświętszym Sakramencie. Pozostaję w tabernakulum dzień i noc, czekając, by obdarzyć miłością i łaską wszystkich tych, którzy Mnie odwiedzą. Ale nie ma ich wiele.  Jestem taki opuszczony, samotny i obrażany. (…)
    
    Wielu ludzi nie wierzy w Moje istnienie i w to, że mieszkam w tabernakulum. (…) Inni zaś wierzą, ale nie kochają Mnie i nie odwiedzają. (…) Jestem tam prawdziwie obecny, tak jak w niebie, tj. Ciałem, Krwią, Duszą i Bóstwem.”
    
    Są to słowa Jezusa do Aleksandriny Marii da Costy – portugalskiej mistyczki, która żyła w latach 1904 – 1955.
    
    „Pragnę jednoczyć się z duszami ludzkimi, rozkoszą Moją jest łączyć się z duszami” – mówił Pan Jezus do św. S. Faustyny. To pragnienie Jezusa realizuje się w każdej Komunii świętej.
    
    Maj to najpiękniejsza wiosna w sercach tych dzieci, które po raz pierwszy przyjmą w nich Pana Jezusa. Ta chwila jest cudem dla wszystkich dzieci na świecie. Szczęśliwy jest ten, kto oddaje Panu Jezusowi na mieszkanie swoje serce, bo wtedy On dokonuje tam największych cudów.
    
    Aleksandrina wiedziała, jaką potęgę ma Eucharystia. Przez 13 lat nie przyjmowała żadnych napojów i pokarmów z wyjątkiem Komunii św. To sam Pan Jezus powiedział do niej: „Żyjesz jedynie Eucharystią, ponieważ chcę przez to ukazać światu moc Eucharystii i moc Mojego życia w duszach”.

    Życie błogosławionej Aleksandriny (beatyfikowana w 2004 r. przez św. Jana Pawła II) pokazuje, jakie owoce przynosi odkrycie Bożej miłości w Najświętszym Sakramencie i odpowiedź na nią,  wyrażana w naśladowaniu miłości Chrystusa przez pokonywanie w sobie grzechu, egoizmu i wszelkiego zła. W Eucharystii Chrystus odpowiada na największy głód człowieka – głód miłości.
  
     Błogosławiona Aleksandrina przez całe życie odkrywała miłość w Bogu obecnym w Eucharystii. Dzięki jej ofierze wiele dusz stanie się gorliwymi w życiu eucharystycznym – obiecał jej Pan Jezus. W 1945 r. dokonała aktu ofiarowania swoich cierpień w intencji uświęcenia i zbawienia młodzieży.
    
    Aby Komunia św. przyniosła duchowe owoce, które Jezus obiecał dać, a których człowiek potrzebuje do zjednoczenia z Nim, konieczne jest przygotowanie przez oczyszczenie serca w akcie pojednania i pokuty. Od połączenia człowieka z duszą Jezusa powstrzymuje pycha – pisała św. S. Faustyna. Natomiast rozkoszą Jezusa są serca pokorne, świadome swej słabości i nędzy, które szukają pomocy u swego Zbawiciela i u Jego Matki, są ludzie, którzy wierzą w dobroć Boga i Mu ufają.  „Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma”. Hojność Boga jest zawsze większa niż człowiek może pojąć.
    
    „Dziś przygotowuję się na przyjście Króla. Cóż ja jestem, a cóż Ty, o Panie, Królu chwały nieśmiertelnej.  O serce moje, czy ty zdajesz  sobie sprawę z tego, kto dziś przychodzi do ciebie? Tak, wiem o tym, ale dziwnie pojąć tego nie mogę. O, ale gdyby to król, ale to Król królów, Pan panujących” (Dz.1801).  Myślę, że te słowa wyrażają uczucia wszystkich dzieci, które dziś po raz pierwszy oczekują na to prawdziwe spotkanie z Królem.                            Tak wspomina to Zuzia: „Gdy rozpoczęła się Msza św. nie mogłam doczekać się tej chwili, kiedy przyjmę Jezusa w małym opłatku. Czułam wtedy smak promienia, jakiegoś dobrego promienia, który wszedł do Kościoła. Po przyjęciu Komunii św.  śpiewałam pieśń. Jak zaśpiewałam, wtedy przebiegł jakiś duch, wszyscy się uśmiechnęli i było wspaniałe przyjęcie z Jezusem Chrystusem”.         A Kasia napisała: „I nadszedł ten moment. Wymówiłam słowo: Amen -  niech tak się stanie. Już się czuję inaczej, już inaczej to będzie, bo Jezus w mym sercu mieszka. (..) To był najpiękniejszy dzień w moim życiu”.
    
    - Wszystko, co we mnie dobrego jest, sprawiła Komunia św. , jej zawdzięczam wszystko. Czuję, że ten święty ogień przemienił mnie całkowicie.-  Takie słowa może powtórzyć wiele ludzi – dzieci, dorosłych i starszych, którzy traktują Komunię św. jako prawdziwe spotkanie i zjednoczenie z Chrystusem. Dla iluż dzieci w dziejach Kościoła Eucharystia była źródłem duchowej siły, czasem bohaterskiej. Jakże nie wspomnieć na przykład tych świętych chłopców i dziewcząt z pierwszych wieków, jeszcze dzisiaj znanych i czczonych w całym Kościele? Wystarczy tu przypomnieć św. Agnieszkę z Rzymu, św. Agatę umęczoną na Sycylii, czy św. Tarsycjusza – chłopca, którego słusznie można nazwać męczennikiem Eucharystii, gdyż wolał poświęcić życie niż oddać Pana Jezusa, którego przenosił pod postacią chleba. Podobnie trzeba wspomnieć współczesną postać św. Jose Sancheza del Rio (1913 – 1928), meksykańskiego męczennika, którego wierności Bogu i Kościołowi nie złamały nawet okrutne tortury. W liście pożegnalnym do mamy napisał m. in. „Umieram szczęśliwy u boku naszego Pana”.
    
    Znamy wiele świętych dzieci, dla których Komunia św. była zjednoczeniem z Jezusem, siłą duchową i inspiracją do dobrego życia. Niech ta pierwsza Komunia Święta będzie również dla naszych dzieci siłą duchową, a Jezus w Eucharystii zostanie ich prawdziwym Przyjacielem. Niech młodzi święci, tacy jak św. Jose, będą dla nich wzorem odwagi, aby nie bali się i dziś być świadkami wiary i mieli odwagę do niej się przyznawać.

Zofia Bury