Z Głosu Floriańskiego
Żywiec - Zabłocie
Doświadczenia XX w. świadczą o tym, że osiągnięcia nauki nie szły w parze z rozwojem moralności. Świadczą o tym historyczne dramaty – krwawe rewolucje i globalne wojny. Mimo tych doświadczeń uważamy, że postęp panował niezachwianie nad myślą ludzi, społeczeństw, narodów.
    
    W edukacji ciągle mówimy o postępie. Ocena w kategorii: nowoczesne – tradycyjne ( czyli stare, nieprzydatne) wyparła ocenę w kategoriach: dobre – złe. Mamy nowatorskie metody nauczania, a niestety, efekty pracy ciągle mierne. Działaniom nowatorskim zawsze towarzyszy relatywizm etyczny i kulturowy. Szkoła ma się stawać lekką, niewymagającą i niestety, coraz mniej uczącą. Przy uwadze skupionej na uczniowskich emocjach i uczuciach, zaniedbywane są wartości duchowe i prawdziwe potrzeby człowieka.
    
    Współczesny nauczyciel powinien być świadomy, że wielogodzinne przebywanie z uczniami czyni go, nawet poza jego wolą, postacią wzorcową – tak w dobrym, jak i złym jej wymiarze.
    
    Wielu nauczycieli, którzy w kwietniu opuścili dla strajku swych uczniów w trudnym przedmaturalnym okresie, nie potrafi nawet uchwycić głębi krzywdy, jaką wyrządzili wkraczającej w życie młodzieży.
    
    Uczeń pozostawiony samemu sobie niełatwo podejmuje odpowiedzialność za siebie i innych. Swoboda nie sprzyja wzrostowi. Niekontrolowane życie w gronie rówieśników pozostawia niejedną skazę na charakterze. Brak wyraźnych wymagań wystawia młodych na propozycje przyjemnościowe.
    
    Od nauczycieli wymaga się skomplikowanych ocen i zdobywania kolejnych stopni awansu zawodowego, zaś uczniów próbuje się pozbawić nawet ocen wyrażonych w stopniowej skali.
    
    Mitem jest, że człowiek rodzi się z gruntu dobry. Potrzebuje on dobrego wychowania. Wychowanie człowieka to wsparcie dla jego  prawidłowego rozwoju, a nie swobodna twórczość w zakresie kształtowania postaw głoszonych przez różnego rodzaju „postępowców”, jak ten, o potrzebie wczesnej edukacji seksualnej. Takie mity wyrastają wówczas, gdy zostają oderwane nauki pedagogiczne od prawdy o człowieku, od nauczycielskiego doświadczenia czy też zwykłego zdrowego rozsądku.
    
    - Dziś gubimy się w przestrzeniach wielości, sprzeczności, irracjonalności, oddalając się od prawdy – mówi pedagog, członek Narodowej Rady Rozwoju, Jolanta Dobrzyńska. – Akademie, a za nimi szkoła są transporterem ideologii. Stąd istnieje potrzeba zwrócenia się edukacji do realizmu. Realizm bowiem nakazuje patrzenie na rzeczywistość z pozycji sensu rzeczy i spraw.
    
    Szkoła jako instytucja jest dobrem społecznym. Jej misją jest rozwój moralny młodego człowieka jako cel wychowania i rozumność jako cel kształcenia.
    
    Szkoła jest dziś winna młodym przywrócenie zachwianej wiary w sens. Zwrot ku realizmowi winno rozpocząć przywracanie słowom ich prawdziwych znaczeń. Prawda to uzgodnione poznanie z rzeczywistością, a nie poglądy człowieka. Dobro to nie zachcianka, a piękno to nie moda lecz uniwersalna harmonia i doskonałość.
    
    Trzeba pomóc wychowankom nawiązać relacje z tym, co prawdziwe, słuszne, wartościowe. Jasno określać, co jest dobre, a co złe. Zgodnie z doświadczeniem uznać wysoką wartość bezpośrednich osobowych relacji nauczyciela z uczniami. W nauczaniu należy żądać od młodych ludzi nie tyle kreowania rzeczywistości, co jej poznania i doświadczania. Odrzucić odczucia i domniemania, a zaufać poznaniu zmysłowemu i intelektualnemu oraz zdobywanym doświadczeniom. Metody poznawcze winny wyprzeć myślowe spekulacje, a metody refleksyjne wziąć górę nad ekspresją.
    
    Trzeba by budować od nowa obalone fundamenty wychowania i nauczania.
    
    (Źródło: Jolanta Dobrzyńska: „Edukacja zbudowana na mitach”)

Zofia Bury