Z Głosu Floriańskiego
Żywiec - Zabłocie
„Pozornie byliśmy normalną rodziną. Moi rodzice są wykształceni, ojciec pracował, dobrze zarabiał, mama postanowiła poświęcić się dzieciom. Mam pięcioro rodzeństwa. Popełnili jednak mnóstwo błędów wychowawczych. Owoce są takie, że mam koszmarne wspomnienia z domu rodzinnego. Ani ja, ani moje rodzeństwo nie możemy mówić o sobie jako o szczęśliwej rodzinie. Naszym marzeniem było uciec z domu jak najszybciej, nie wracać; zadawaliśmy sobie zbyt wiele ran. Żadne z nas dzieci, mimo że jesteśmy dorośli – nie założyło rodziny, bo nam się kojarzy tylko z kłótniami rodziców w domu”.
    
    Opisane wspomnienia dotyczą osoby, która wzrastała w dobrze sytuowanej, wielodzietnej rodzinie, w której pozornie wiele mogłoby sprzyjać prawidłowemu formowaniu się dzieci.  Jednak zaburzony fundament wychowawczy sprawił, że rany dzieciństwa ciągną się za nimi w dorosłe życie.
   
    Jakie więc błędy najczęściej popełniają rodzice?
    
    Jednym z nich jest przerzucanie odpowiedzialności za wychowanie potomstwa. Dotyczy to zwykle starszego rodzeństwa. Jeśli rodzice obarczają winą za niepowodzenia czy złe zachowanie dzieci starsze rodzeństwo i wmawiają im, że to ich wina, popełniają kardynalny błąd. Często dziś rodzice są skłonni wszystkich oskarżać za swoje zaniedbania i niepowodzenia wychowawcze: państwo, media, złych nauczycieli – tylko nie siebie.
    
    Brak możliwości porozmawiania dziecka z rodzicami o ich problemach, niedostępność rodziców, to jeden z błędów wychowawczych. Czasem rodzice bagatelizują problemy dziecka uznając je za tak błahe, że nie warte uwagi i rozmowy, a dla młodego, niedoświadczonego człowieka to problem nie do pokonania.
    
    Brak refleksji nad konsekwencjami swoich wyborów, rozdźwięk między oczekiwaniami rodzica a zachowaniami dziecka rodzi w każdej ze stron agresję i coraz bardziej zamyka na dostrzeżenie prawdziwych powodów zaistnienia niepowodzeń.
    
    Jedną z przyczyn – bardzo ważną złych relacji w rodzinie jest zła jakość relacji małżeńskich między rodzicami. Owocem braku zrozumienia między małżonkami są częste kłótnie. Często rodzice nie mogą się dogadać między sobą, co dzieciom wolno, a czego nie. Występuje też krytyka wobec dzieci decyzji drugiego rodzica, co ma ogromnie zły wpływ na kształtowanie kanonu wartości. Brak zgody między rodzicami budzi w dzieciach, szczególnie w wieku dorastania, gniew i frustrację. Jeśli rodzice nie pokażą dzieciom, jak się dogadywać między sobą, to i rodzeństwo nie będzie umiało się dogadywać.
    
    Zdarza się, że rodzice obarczają swe dzieci swoimi problemami i konfliktami w czasie, gdy nie są one zupełnie przygotowane do tego rodzaju próby, czyli rozwiązywania trudnych problemów. W ten sposób rodzice gaszą poczucie beztroskiego dzieciństwa, wywołując poczucie winy za kłótnie i brak zrozumienia.
    
    Rodzice czasem w obawie, że dzieci opowiedzą innym o ich konfliktach, zabraniają im kontaktów z rówieśnikami. Chcą uchodzić wobec innych za idealnych rodziców, a dzieci każdy fałsz widzą czy wyczuwają. W takiej atmosferze trudno o prawidłowy rozwój dzieci.
    
    Młodzi w takiej sytuacji zamykają się w sobie i są zbuntowani, nie potrafią cieszyć się życiem i okazywać radości. Nie potrafią odnaleźć się w kontaktach z rówieśnikami, uchodzą bowiem za zamkniętych w sobie i ponuraków. Otoczenie uważa, że ci młodzi mają problemy z dojrzewaniem, a tak naprawdę to problemy mają ich rodzice i zarażają nimi dzieci.
    
    Wymienione problemy mogą wystąpić w wielu tak zwanych normalnych rodzinach, w których poziom materialny nie odbiega od przyzwoitego, nie ma mowy o nałogach i małżonkowie żyją w sakramentalnych związkach. Normalności jednak zabrakło, gdy zaburzony został fundament – jedność i miłość między małżonkami, gdy zabrakło spójnej wizji wychowawczej.

    (Źródło: Ks. Sławomir Kostrzewa: „Rany dzieciństwa”)

Zofia Bury