Z Głosu Floriańskiego
Żywiec - Zabłocie

- Czuję się wewnętrznie zraniona, gdy w katolickim kraju wystawia się sztuki godzące w chrześcijaństwo, bluźniercze i obraźliwe wobec Papieża Polaka, naszego świętego i wielkiego autorytetu.

- Czuję się zgorszona, gdy ulicami miast przechodzą parady LGBT, niosą obraźliwe i wulgarne hasła i mają niegodziwe stroje.

- Czuję ogromny ból, gdy widzę ludzi, zwłaszcza młodych upijających się, czy zażywających narkotyki, przez co niszczą swe zdrowie i życie.

Takie zdania słyszymy niejednokrotnie od znajomych i nieznajomych lub je czytamy. Chociaż to zło, które wywołuje u nas zranienie, ból, nie dotyczy nas bezpośrednio, lecz boli nas to, że człowiek upadł moralnie. Niektórzy tym się nie przejmują, lecz świadczy to o zaniku wrażliwości sumienia u wielu ludzi. Ale nie wszyscy tracą wrażliwość ludzką. Normalny człowiek, o normalnym niewypaczonym sumieniu, nie potrafi obojętnie przejść wobec zła, patrzeć, jak ono niszczy człowieka, całe grupy ludzi, a nawet całe narody. To współodczuwanie i współprzeżywanie dotyczy różnych codziennych spraw i wynika z jakiejś jedności międzyludzkiej, otrzymanej jakby w wyposażeniu, a pogłębionej przez wychowanie. Jest to jakby odruch samoobrony przed złem zagrażającym nie tylko danej osobie, co w ogóle człowiekowi. Stąd każdy uczciwy, wrażliwy moralnie człowiek doznaje smutku, kiedy dzieje się jakaś publiczna czy prywatna krzywda, a gdy człowiek jest w potrzebie, to rodzi się odruch pomocy.

Polacy nie działają w jedności, nie czynią wszystkiego, aby zmobilizować wszelkie siły, by ocalić dobro, zwłaszcza to zakrzyczane, bezbronne i niewinne, nie uciekające się do propagandowego hałasu. Smutne jest to, że wciąż tylu ludzi jest zdemoralizowanych, którzy nie rezygnują z planów niszczenia rodziny, profanacji małżeństwa, wulgaryzacji „miłości”, propagowania zboczeń i wszelkiego zła moralnego.

Zło popełniane przez kogoś nie pozostaje jedynie w sferze neutralnej, lecz wnika w dusze innych ludzi i zakaża je wciągając w jego popełnianie. Ktoś reklamuje firmy, które oszukują ludzi, ktoś reklamuje tzw. agencje towarzyskie, ktoś organizuje sieć sklepów z dopalaczami, ktoś je sprzedaje, ktoś organizuje „paradę”, w której grupa ludzi uprawia propagandę niemoralnego stylu życia, sprzecznego z istotą człowieka jako mężczyzny i kobiety, ktoś rozprowadza wśród dzieci i młodzieży narkotyki, ktoś sprzedaje nieletnim alkohol. I tak można by wymieniać w nieskończoność.

Działanie ludzkie pozostaje wkomponowane w sieć relacji międzyludzkich, w których pewne związki współzależności nie dają się wyeliminować bez wyraźnej i zdecydowanej postawy odcięcia się od zła, odrzucenia go. Istnieje cały szereg powiązań społecznych, ekonomicznych, kulturowych i innych, które sugerują człowiekowi – nawet całym grupom opanowanym np. przez jakąś ideologię – jakieś działanie, które samo w sobie jest przeciwne moralności, a wiele osób jakby wcale tego nie zauważa lub kieruje się odruchem, że dziś tak trzeba, to postępowe, wszyscy tak robią.

Rozpowszechniony w społeczeństwie klimat lekceważenia zasad moralnych prowadzi do masowej demoralizacji dzieci i młodzieży, bezbronnej wobec nachalnego charakteru propagandy rozwiązłości i przy wrażliwej psychice skłonnej do naśladowania dorosłych.

Rodzice! Nie powierzajcie wychowania dzieci i młodzieży telewizji, Internetowi, niektórym pismom młodzieżowym i współczesnym „postępowcom”. Mobilizujmy swe siły w celu służby rodzinie i jej obrony przeciw wojnie o nią. Odpowiadacie za obronę godności swych dzieci. Chrześcijanie winni zapałać siłą sprzeciwu wobec narastającego zła.

Zofia Bury