Z Głosu Floriańskiego
Żywiec - Zabłocie
„Młodzi potrzebują miłości, bliskości, zrozumienia i wsparcia. A ponadto przestrzeni na samodzielność i samostanowienie”.
    
    Okres dojrzewania to okres burz i przemian, gwałtownego wzrostu, rozwoju układu nerwowego i dojrzewania płciowego. Zmiany te zachodzą bardzo dynamicznie. Młody człowiek znajduje się w takim okresie przejściowym – to już nie dziecko, ale jeszcze nie dorosły. Zmienia się jego sposób patrzenia na świat, zmienia się jego ciało i przeżycia emocjonalne. Pojawiają się lęki i obawy, niezrozumienie samych siebie. Rozwój emocjonalny postępuje wolniej niż rozwój seksualny, co powoduje, że nastolatek ma kłopoty z poradzeniem sobie z występującym napięciem.  Występuje wówczas tzw. presja biologiczna oraz zewnętrzna pochodząca z grupy rówieśniczej. Musi on więc zaakceptować własną płeć, przyjąć zdrowy model roli płciowej i nauczyć się kierować własną seksualnością. Wynika stąd pozyskiwanie umiejętności nawiązywania relacji z drugim człowiekiem, dzielenia się z nim swoimi przeżyciami, uczuciami, wątpliwościami i problemami.
    
    Jedną z faz dojrzewania jest bunt. Pomaga on nastolatkowi w oderwaniu się od rodziców i usamodzielnianiu się. Jest to faza najtrudniejsza dla rodziców, a najbardziej niebezpieczna dla młodych. Okazując swą niezależność od rodziców, zwracają się w stronę grup rówieśniczych oraz eksperymentują, szukając własnej tożsamości. Grupa rówieśnicza staje się dla nich takim lustrem, w którym mogą zobaczyć siebie, kim są. Tam też mają możliwość dzielenia się swymi uczuciami i przeżyciami oraz swą wrażliwością.
    
    Chociaż więzi z rodzicami rozluźniają się, to jednak wyniesione z rodziny doświadczenia owocują, i to tak w dobrym, jak i złym kierunku. Jeśli dziecko od urodzenia widziało w swojej rodzinie dobry przykład, wzajemną miłość i szacunek tak między rodzicami, jak i w stosunku do dzieci, wzajemne zaufanie i odpowiedzialność, to te postawy będzie się starało w swoim życiu naśladować, bowiem kręgosłup moralny jest kształtowany w rodzinie poprzez wychowanie i naśladowanie. Aby ten przekaz był pozytywny, winny być w rodzinie zaspokajane potrzeby poszczególnych jej członków, winno panować ciepło emocjonalne i towarzyszenie dziecku w jego rozwoju. Dziecko wychowywane w takiej atmosferze ma też wysoką samoocenę, jest więc mniej podatne na presję grupy rówieśniczej.
    
    Problemem jest w tym okresie przedwczesna inicjacja seksualna. Młodzi kierują się tu ciekawością, presją rówieśników oraz, niestety, aprobatą ze strony wielu młodzieżowych pism. Dlatego przed takimi pochopnymi decyzjami winni chronić rodzice przez szczerą i serdeczną rozmowę ze wskazaniem skutków takich decyzji. A wiemy, że skutki takich pochopnych decyzji są niebagatelne i dotyczą wielu sfer życia.  Wśród nich można wyróżnić błędne rozumienie miłości, jako tylko i wyłącznie satysfakcji seksualnej i brak powiązania tego aktu z odpowiedzialnością za drugiego człowieka.
    
    Zagrożeń związanych z przedwczesną inicjacją jest wiele. Warto, by młodzi ludzie zdawali sobie z nich sprawę, zwłaszcza, że zbliżają się wakacje i jest to okres  sprzyjający rozluźnieniu norm etycznych, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Przypadkowa i wczesna inicjacja seksualna to możliwość różnego rodzaju zakażeń, co może skończyć się bezpłodnością czy innymi chorobami.
    
    Młodzieńczy bunt może pociągnąć również inne zagrożenia, m.in. sięganie po alkohol, narkotyki, dopalacze, ucieczki z domu. Rodzice zatem winni starać się w tym okresie stworzyć bliską więź z dziećmi i dobre relacje, aby zminimalizować czyhające zagrożenia. Do nawiązania głębszych relacji konieczna jest wzajemna szczerość i otwarcie. Trzeba dosięgnąć głębi każdego problemu, przeanalizować motywy, poruszenia wewnętrzne, które kryją się za naszymi decyzjami, sposobem bycia i postępowania.

Zofia Bury